Wyspa Elefanta – spod Bramy Indii w Bombaju wypływają statki turystyczne na pobliską wyspę słynącą z jaskiń świątynnych o rzeźbionych wnętrzach datowanych na VII-VIII wiek. Po krótkim spacerze z portu trafia się na strome schody prowadzące obok straganów z pamiątkami do świątyni skalnej poświęconej Śiwie. Miejsce jest magiczne, a wyłaniające się ze skały posągi łączą w sobie różne koncepcje wierzeń hinduistycznych. Portugalczycy nazwali wyspę Elefanta, gdyż po przybyciu do Indii przypadkowo znaleźli ogromną rzeźbę słonia, którą obecnie można podziwiać w bombajskim zoo.
Groty Kanheri – na północy Bombaju znajduje się ponad sto buddyjskich zabytków wykutych w II w. n.e. w granitowej skale. Groty służyły lokalnej społeczności, wędrownym mnichom i kupcom jako miejsce do nauki, medytacji i mieszkania. Turyści mogą zobaczyć tam mistyczne przestrzenie z rozmaitymi rzeźbami, sale z kolumnami i różne detale niewiadomego pochodzenia.
Ruiny Wasaj – pozostałości najbardziej romantycznego z portugalskich fortów w Indiach, założonego w XVI wieku, są idealnym celem popołudniowej wycieczki. Spacerując między grubymi murami, masywnymi bramami, pozostałościami klasztoru i świątyni, można sobie wyobrazić jak duże znaczenie miały dla Indii czasy kolonialne i potęga Europejczyków. Pod pustą dziś cytadelą ciągnie się labirynt pokoi, a kilkunastominutowy spacer prowadzi zwiedzających do pozostałych świątyń i kilku innych nastrojowych miejsc oplecionych bujną roślinnością.
Aurangabad – w przesyconym kulturą muzułmańską mieście można obejrzeć kilka cudów świata pochodzących z czasów, gdy kwitły w tym miejscu starożytne szlaki handlowe. Przed dotarciem do głównego punktu programu, warto zatrzymać się na chwilę w samym mieście, gdzie wśród bazarów, sklepów i meczetów znajdują się grobowce z czasów panowania dynastii Wielkich Mogołów. Najważniejsze są jednak buddyjskie groty wykute w skałach na północy miasta. Warto wziąć z sobą latarkę, by dokładnie przyjrzeć się misternie wykonanym i skomplikowanym rzeźbom oraz śladom pozostałym po tajemniczych malowidłach na suficie. Miejsce spowija enigmatyczna aura, w której twarze bożków, bogiń, karłów, tancerek i muzyków mogą przyprawić o emocjonujący dreszcz na plecach.
Daulatabad – masywna twierdza na wzniesieniu górującym nad miastem potrafi wzbudzić turystyczny respekt tym bardziej, że w zmierzających do niej turystów wycelowane są zabytkowe działa. Określenie „niezdobyta” jest również nie bezzasadne. Początki fortecy sięgają XII wieku, chociaż system obwarowań, który wytrzymał szereg potyczek pochodzi z późniejszych czasów. Dostępu do twierdzy strzegła fosa z pływającymi w niej krokodylami, natomiast za mostem prowadzącym do zabudowań znajdował się labirynt ciemnych korytarzy, bastiony i pokoje dla straży. Warto tam pojechać chociażby po to, by oprócz ciekawej architektury militarnej zobaczyć ujmujące widoki na góry Maharashtry.
Puna – dawna stolica państwa Marathów jest kwitnącym miastem położonym wysoko w górach – Ghatach Zachodnich rozciągających się na krawędzi Wyżyny Dekan. Z racji tego, że działa tam wiele ośrodków badawczych, uniwersytetów i college’ów, Puna nazywana jest Oxfordem Wschodu. Brytyjczycy sprowadzili się do miasta w 1818 r., a w najstarszej części zachowały się mury obronne XVIII-wiecznej twierdzy Śanwar Wada, wokół której sporo się dzieje. Wieczorami bywają organizowane w tym miejscu ciekawe pokazy typu światło i dźwięk oraz okolicznościowe koncerty. Aby wyczuć orientalny klimat indyjskiego miasta, wystarczy tylko zagłębić się w zatłoczone uliczki pełne straganów i świątyń. Można nimi dotrzeć na targ Mahatma Phule i do muzeum Radźa Dinkar Kelkar ze zbiorami poświęconymi rzemiosłu artystycznemu i sztuce indyjskiej. Ogólnie w zabudowie Puny wyróżniają się białe kolonialne domy z ogrodami, ulice ocienione drzewami oraz interesujący budynek Pune University. Turystów intryguje ponadto świątynia Pataleśwar z VII wieku wykuta w skale oraz sanktuarium Parwati zlokalizowane na przedmieściach.
Elura – jednym z najważniejszych zabytków w całych Indiach są słynące na cały świat świątynie wyciosane w skalnych ścianach między VI a IX wiekiem przez wyznawców buddyzmu, hinduizmu i dźinizmu. Świątynie są tak niezwykłe, że trudno oderwać od nich wzrok. Na zwiedzających czeka szczyt architektury tamtych czasów w postaci ogromnych skalnych figur, złożonych kompozycji rzeźbiarskich i szerokiego wachlarza rozmaitej symboliki religijnej. Zwiedzanie grot jest dosyć wymagającym przedsięwzięciem, ale warto uzbroić się w cierpliwość, by zobaczyć chociaż połowę kompleksu. Każda z jaskiń jest inna, w każdej znajdują się tajemnicze znaki i postacie, i każda wywołuje turystyczny zachwyt. Pod względem techniki wykonania nie ma sobie równych świątynia Kajlasa, grota Dasawatara była buddyjskim klasztorem, jaskinia Tin Thal ma trzy kondygnacje z boginiami figur siedzących na lotosach, a dziedziniec w grocie Indra Sabha prezentuje posągi Dźiny o delikatnych rysach. W skałach wykuto ogólnie ponad trzydzieści świątyń, których zwiedzanie jest obowiązkowym punktem wizyty na zachodnim wybrzeżu Indii.
Adźianta – jeszcze jeden z cudów świata, tym razem w postaci unikalnych malowideł i rzeźb zdobiących groty wykute w bazaltowych skałach zielonej doliny w kształcie półksiężyca. Jaskinie odkryto przypadkowo w XIX wieku, a najstarsze z nich datowane są nawet na II w. p.n.e. W całym kompleksie można podziwiać imponujące rzeźby, narracyjne kompozycje z wieloma postaciami i skomplikowane motywy dekoracyjne. Mistrzostwo buddyjskiego rysunku, jakość wykonania i szeroka gama tematów potrafi zachwycić nawet turystów nieobeznanych w temacie. W malowidłach można dostrzec opowieści z życia Buddy, sceny z życia na królewskim dworze i hinduistyczne wierzenia. Groty zwiedza się w dowolnej kolejności, jest ich blisko trzydzieści, są wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i stanowią ważne źródło ikonografii, która rozprzestrzeniła się później w sztuce buddyjskiej Azji Centralnej i Dalekiego Wschodu. Fotografie wykonane w tym miejscu z pewnością będą miały bezcenną wartość turystyczną.
Ghaty Zachodnie – góry wpisane na listę biosfery UNESCO przyciągają głównie podróżników lubiących odkrywać trudnodostępne, ale ciekawe miejsca. Z kilku kurortów znajdujących się w dzikich łańcuchach górskich Sahjadri można wyruszać na zwiedzanie licznych fortów i grot wydrążonych w skałach. Całe Ghaty rozciągają się na długości około 1800 km wzdłuż zachodniego brzegu Półwyspu Indyjskiego, charakteryzując się łagodnymi stokami od strony Wyżyny Dekan oraz stromą krawędzią opadającą do Morza Arabskiego na zachodzie. Szczyty często spowite są chmurami monsunowymi, a najwyższym z nich jest Anai Mudi osiągający wysokość 2695 m n.p.m. Cały region związany jest z historią Marathów, więc przykładowo warto zwiedzić takie miejsca jak Matheran – kurort górski w najbliższej okolicy Bombaju, do którego można dotrzeć wyłącznie pociągiem i kolejką wąskotorową. Największą atrakcją są tam punkty widokowe Panorama Point i Duke’s Nose z niezwykłą panoramą na równiny opadające ku morzu. W górach znajdują się także wczesno-buddyjskie świątynie wykute w skale (Karli, Bhaji, Bedsy) oraz miejsca kultu w zboczach wzgórza Śiwneri, w Tuldźi i Lenjadri. Wysoko zawieszona na skałach jest twierdza Puranhar, kilka obronnych pałaców znajduje się w miejscowości Saswad, a dla kupców i rolników z Maharasthtry popularnym ośrodkiem pielgrzymkowym jest Dźedźuri. Zdumiewający jest także widok na fortecę w Sinhagadzie, a Królewska Twierdza w Radźgad, do której prowadzi kilkugodzinna trasa, jest najbardziej widowiskową budowlą w górach.
Ahmednagar – chociaż miasto nie leży na uczęszczanych szlakach turystycznych, oferuje podróżnikom odkrywającym uroki prowincji takie atrakcje jak: Okrągła Twierdza, pięknie zdobiony XVI-wieczny meczet Damris, zabytkowy grobowiec Ahmada oraz dwa pobliskie pałace z ogrodami (Farh Bagh i Hajat Behist Bagh).
Tresc opisow dostarczana przez merlinx. Ahmadabad – największe miasto Gujarat i kilkumilionowa aglomeracja związana z Mahatmą Gandhim – twórcą współczesnej państwowości indyjskiej i propagatorem pacyfizmu. Atmosfera wielkiego miasta odczuwalna jest na zatłoczonych ulicach, pełnych furmanek, rowerów i wąsatych Hindusów w czerwonych turbanach, sprzedających swoje towary na barwnych stoiskach. Chociaż Ahmadabad nie leży na utartych, turystycznych szlakach, warto zajrzeć tam ze względu na kilka ciekawych miejsc. Jednym z nich jest starówka z XV-wieczną cytadelą Bhadra, którą zwiedzający mogą zobaczyć z poziomu dachu. Potężne mury niemal z wszystkich stron oblepione są straganami oferującymi turystom srebrną biżuterię i całą paletę barwnych tkanin. Naprzeciwko cytadeli znajdują się dwa meczety, których ornamentyka wykończenia wnętrza kontrastuje z rozmaitymi inskrypcjami. Dobrym przykładem mieszanki stylu hinduskiego i muzułmańskiego jest XVI-wieczny meczet Sidi Sajjid zbudowany z piaskowca i podkreślony ramami okiennymi rzeźbionymi w kamieniu z motywami drzew palmowych. Warto przedrzeć się przez sznur samochodów i tłumy pieszych na ulicy Manek Chowk, by zobaczyć nie tylko pozostałe meczety i świątynie, ale także urocze mozaiki w Muzeum Tkanin Calico, zabytkowe mauzoleum rodziny Ahamada-szaha oraz Muzeum Plemion prezentujące różne ludy zamieszkujące Gujarat. Nowoczesna architektura Ahmadabad świadczy o dużej wadze, jaką miasto przywiązuje do estetycznych rozwiązań oraz kultury i sztuki obecnych w wielu świetnych muzeach i galeriach. Podczas spaceru można trafić także do przytulnej restauracyjki, gdzie dania wegetariańskie podawane są na ogromnych mosiężnych talerzach, a świeżo zaparzona herbata smakuje wyjątkowo. Z racji tego, że miasto odegrało ważną rolę w kształtowaniu indyjskiej niepodległości, wypada udać się do dzielnicy Sabarmati, gdzie w surowych budynkach, w otoczeniu drzew manganowych, zorganizowano muzeum poświęcone Gandhiemu. W placówce można nie tylko obejrzeć listy i fotografie mówiące o dziejach walki o niepodległość, ale także przedstawienia typu światło i dźwięk. Ciekawostką występującą w mieście i okolicach są także zabytkowe wielopoziomowe studnie zwane „waw” i wyglądające później na fotografiach jak prawdziwe perełki architektury (Dada Harini Waw, Mata Bhawani Waw, Adaladź Waw).
Wyspa Diu – dawna portugalska enklawa w Indiach, należąca do Portugalczyków aż do roku 1962, jest doskonałym miejscem na relaks i wypoczynek. Na spalonej słońcem wyspie można powygrzewać się na złocistych plażach obmywanych wodami Morza Arabskiego, spędzić miłe chwile popijając kawę w indyjskich restauracyjkach lub też wypożyczyć rower, by zwiedzić portowe miasto i zabytkowy fort. Wyspa ma długość 13 km, szerokość do 3 km, wrzecionowaty kształt i oddzielona jest od stałego lądu dwoma mostami.
Panaji – portugalska atmosfera stolicy Goa wyczuwalna jest szczególnie w kolonialnej części miasta, gdzie budynki i uliczki kojarzą się z innymi miastami rozsianymi po świecie, kilka wieków temu podbitymi przez Europejczyków. W Panaji nie brakuje wspaniałych hoteli mieszczących się niekiedy w rezydencjach o pastelowych odcieniach różu i willi ozdobionych balkonami kutymi w żelazie. Turyści przybywający do Goa są z reguły bardzo wymagający, więc i taka jest obsługa oraz zaplecze noclegowe, rekreacyjne i gastronomiczne. Wieczorem warto wybrać się na spacer wąskimi uliczkami dzielnicy Fountainahas, chociaż spodobać może się także bulwar Campal ciągnący się wzdłuż rzeki Madowi uchodzącej w tym miejscu do Morza Arabskiego. Widać stamtąd znajdujący się po drugiej stronie rzeki fort Aguada i potężną latarnię morską nawigującą przed laty portugalskie statki wpływające do portu. Najważniejszymi zabytkami Panaji są: XVI-wieczny kościół Niepokalanego Poczęcia NMP w stylu portugalskiego baroku z pięknymi, białymi schodami być morze kojarzącymi się z „hiszpańskimi schodami” w Rzymie oraz wybudowany przez Portugalczyków Sekretariat, czyli zabytkowy pałac Idalcaon. Atmosfera portugalskiej enklawy sprzyja piciu kawy i plotkowaniu w porze sjesty, a także wypoczywaniu na kilku plażach z drobnym, złocistym piaskiem. Najchętniej odwiedzane jest wybrzeże na północy Panaji, w Candolim i Calangute, gdzie znajduje się dobra baza hotelowa, a drobnopiaszczyste plaże pełne wczasowiczów mają nieco śródziemnomorski charakter i jak na Indie są dobrze zagospodarowane.
Stare Goa – dawna stolica regionu Goa jest obecnie kilkutysięcznym miastem, do którego najłatwiej dotrzeć z obecnej stolicy – Panaji. Miasto zwane „Złota Goa” zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, dzięki zespołowi obiektów sakralnych, wyglądających uroczo i egzotycznie w towarzystwie palmowych drzew. Niemalże na każdym kroku widać dziedzictwo historycznej osady zdobytej w XVI wieku przez Portugalczyków pod dowództwem Afonso de Albuquerque, dzięki czemu można w wyobraźni odtworzyć potęgę dawnych podbojów kolonialnych. Miasto Goa stało się wielonarodowym centrum handlu morskiego z kościołami, klasztorami, pałacami, dworami, dokami portowymi i targowiskami, które jednak straciły na znaczeniu po przejęciu funkcji stolicy regionu przez Panaji. Po dawnej sławie pozostały jednak wspaniałe perły architektury kolonialnej, które są głównym magnesem przyciągającym turystów. Zaczynając zwiedzanie od Łuku Namiestnikowskiego, pod którym przed wiekami przechodzili przybywający do miasta Portugalczycy, można oddać się wędrówce uliczkami pełnymi rezydencji, budynków użyteczności publicznej i barokowych kościołów ozdobionych kunsztownymi dekoracjami i spiralnymi kolumnami. Wyróżnia się wśród nich katedra św. Katarzyny – największa chrześcijańska świątynia w Azji Południowej wspaniale reprezentująca architekturę baroku. Równie pięknym obiektem jest bazylika Dobrego Jezusa, w której stoi szklana trumna z ciałem św. Franciszka Ksawerego – patrona Goa i misjonarza, który krzewił chrześcijaństwo w tym regionie. Kościół św. Kajetana był wzorowany na bazylice św. Piotra w Rzymie, kościół św. Franciszka z Asyżu skrywa misterne rzeźby, natomiast w najstarszej świątyni Goa – kościele Matki Boskiej Różańcowej spoczywa ciało pierwszej Portugalki (żony jednego z wicekrólów), która odważyła się na podróż do Indii. Ogólnie na wybrzeżu nie ma zbyt wielu świątyń, więc jeśli ktoś interesuje się architekturą sakralną, powinien wpisać Stare Goa jako jeden z głównych punktów planu zwiedzania, tym bardziej że w okolicy znajduje jeszcze kilka innych obiektów sakralnych związanych z hinduizmem (Sri Mangesh Temple, Santa-Durgi, Nagesh).
Margao – drugie co do wielkości miasto Goa charakteryzuje się białymi fasadami kolonialnych kościołów, polami ryżowymi i ulicami pełnymi kobiet odzianych w barwne sukienki. Domy są tam pomalowane na niebiesko, czerwono i żółto, z restauracji wydobywa się zapach potraw łączących kuchnię portugalską z hinduską, a spacerowi sprzyjają pojawiające się co jakiś czas zabytki pochodzące z okresu świetności, czyli XVII-XIX wieku. Po zobaczeniu fantastycznych widoków z Góry Kościelnej można podążyć szlakiem bazarów pełnych owoców chikoo, bananów i ananasów oraz targów rybnych z koszami krewetek, ostryg i indyjskich łososi, by dotrzeć do dzielnicy Aquerim, w której dominują miejskie pałace z malowanymi ścianami, żelaznymi balkonami i rzeźbionymi balustradami. Najważniejszymi zabytkami w mieście, górującymi nad zatłoczonymi ulicami są: kościół św. Ducha z olśniewająco białą fasadą i pałac Sat Burnzam Gor wybudowany w 1790 r. przez Portugalczyków.
Ponda – jedyne takie miasto w portugalskiej enklawie, które nie uległo chrześcijańskim misjonarzom i przez lata potajemnie wyznawało hinduizm. Wśród lesistych wzgórz ozdabiających okolicę ocalało kilka ciekawych świątyń, w których hindusi czczą swoje bóstwa. Najciekawszą jest świątynia Sri Manges z „dipastambhą”, czyli siedmiopiętrową wieżą stawianą na dziedzińcu, świątynia Sri Mahalsa z wysokim słupem z brązu, który ustawiony jest na grzbiecie żółwia i zwieńczony posągiem Garudy oraz świątynia Sri Narasimha Dewasthan poświęcona bóstwu Wisznu.
Fort Aguada – interesujące fortyfikacje widoczne z deptaków spacerowych w Panaji broniły Zatoki Aguada i ujścia rzeki Mandowi od XVII wieku. Na dosyć krótkiej wycieczce można zobaczyć niskie, ale grube mury, szerokie fosy, okrągłe wieże i latarnię morską. Wizyta w tym miejscu doskonale nadaje się do zapoznania z rozległą panoramą okolicy oraz widokiem na półwysep Kabo i imponującą rezydencję gubernatora Goa.
Rejsy – w regionie Goa do Morza Arabskiego uchodzi mnóstwo rzek, dlatego lokalne agencje turystyczne i prywatni przewoźnicy organizują pasjonujące rejsy po wodnych labiryntach pełnych egzotycznego ptactwa i pięknych widoków na dzicz. Z wybrzeża można także ruszyć na obserwację delfinów i wielorybów lub też na dalekomorskie połowy rozmaitych gatunków ryb często pojawiających się w hinduskim menu.
Safari w dżungli – niektóre agencje turystyczne oferują swoim gościom tzw. „jungle book tour”, czyli wyprawy na słoniach do dżungli. Podczas takich wypraw podróżnicy mogą dowiedzieć się wiele o życiu mieszkańców regionu, poznać lokalne potrawy i uczestniczyć w tradycyjnych świętach. W programie imprezy jest spływ rzeką, zwiedzanie wiosek, plantacji i zabytkowych świątyń, a także podsumowujące wycieczkę mycie zwierząt.